Kiedy
schodziłem ze sceny naszych uczuć, mogło się wydawać, że jestem niepokonany.
Bądź co bądź, zakończyłem nasz związek, który siłą rzeczy nie prosperował
dobrze. Ja, wiecznie w podróży, ty, niepoprawna optymistka z tysiącem bzdurnych
myśli w głowie. Jak rozpoczął się ten cyrk, zwany byciem parą, który ostatecznie zakończył się z wielkim
hukiem? Kiedy cię poznałem, nawet nie traktowałem cię jak potencjalną
kandydatkę na partnerkę. Traktowałem cię jak osobę, która pomoże mi odnaleźć
się w nowym środowisku. Byłaś wręcz do tego stworzona, a ja byłem twoją
postacią zafascynowany. Czy myślałem, żeby cię wykorzystać? Nie, miałem
nadzieję, że nasza znajomość będzie trwała długo i obie strony odniosą
korzyści. Nie planowałem romansu. Urzekła mnie w tobie chęć do życia, to, że
zawsze potrafiłaś rozbawić wszystkich ludzi zgromadzonych dookoła ciebie. Dusza
towarzystwa – to z całą pewnością ty.
Twoje
towarzystwo. Zasadniczy problem, który nie dawał mi spokoju od momentu, kiedy
na moje pytanie o to, czy zostaniesz moją kobietą odpowiedziałaś „tak” śmiejąc
się uwodzicielsko wprost w moje oczy. Broniłem się jak mogłem przed twoimi
spotkaniami z kumplami, którzy jak przekonywałaś mnie niejednokrotnie, byli
tylko znajomymi. Nie miałem dostępu do tego życia, które prowadziłaś, kiedy
przebywałaś w ich obecności. A byłaś wtedy zupełnie inna. Pomimo tego, że nikt
mi o tym nie powiedział, miałem świadomość zmian, jakie zachodziły wtedy w
twoim charakterze. Nawet moi znajomi zdecydowali się chronić ciebie, zamiast
być lojalnym wobec mnie. Co takiego miałaś w sobie, że wszyscy do ciebie lgnęli
jak ćmy do światła?
Domyślam
się, że milczenie moich kumpli spowodowane było tym, że nie chcieli wydać
jednego z nich. Jak się okazało, poznawałaś go o wiele intensywniej, niż było
to konieczne, w czasie, który powinnaś spędzać ze mną.
Może tak szybka publikacja osłodzi Wam pierwsze dni szkoły? :)
I jeszcze jedno. To opowiadanie... Jest pełne metafor, tajemnicy i uczuć. Wiele dla mnie znaczy, ale o tym na samym końcu.
Aha, mówiłam już, że będzie dziesięć części?
Dziękuję Wam za tak wielkie zainteresowanie i mam nadzieję, że zostaniecie ze mną do końca. :)
Ty wiesz że ja to kocham i kocham Ciebie, więc nie będę się rozdrabniać. ;P
OdpowiedzUsuńta tajemniczość jest cudowna! ; )
OdpowiedzUsuńhoho, to narozrabiałam dziewucha... czytam tak czytam, i tak mi się podoba, chociaż szkoda mi takiego zranionego Łasko :((
OdpowiedzUsuńtak, osłodziłaś pierwszy dzień szkoły ;)
zajekurwabiste.
OdpowiedzUsuńprzepraszam, ale ostatnio oglądałam Vinci i jakoś tak ciągle to mówię. W każdym razie kocham całym serduszkiem ♥
z Tobą?! Zawsze i wszędzie! :):*
OdpowiedzUsuńCara wiesz co? to jest świetne!
OdpowiedzUsuń